Wydrukuj tę stronę
niedziela, 30 styczeń 2022 22:46

Rodzice Norberta (11 lat)

Oceń tą opinię
(1 głos)

Przede wszystkim nie będzie łatwo – ale dacie radę! My daliśmy ,dzisiaj nasz syn już się nie jąka! Ale od początku. Pomijając fakt ,że nasz syn miał od początku problemy z mową, które p. Iwona rozwiązała jak za dotknięciem magicznej różdżki musieliśmy jeszcze raz prosić o poradę co z tym fantem zrobić. Na panią Iwonę trafiliśmy dzięki znajomym, którzy już leczyli u niej swoje dziecko. Na początku roku szkolnego klasy 3 syn zaczął się „zacinać” jak my dorośli mówimy(rozpoczęcie nauki pływania w szkole też dorzuciło swoje trzy grosze, syn nie chciał uczęszczać na zajęcia z pływania wywoływanie „erki” u logopedy już w rodzimym mieście- tu niestety zwykły logopeda nie podołał zdaniu jakim jest jąkanie pomimo szczerych chęci). Był problem z wystartowaniem mowy lub częste powtarzanie literek lub sylab np. bbbo, mamamama. Myśleliśmy, że to minie, też nam tak mówiono, ale tak się nie stało wręcz przeciwnie pogorszyło się w zaledwie 1 m-c. syn zaczął tak się jąkać, że aż się przestraszyłam.

Za poradą p. Iwony trafiliśmy na turnus logopedyczny, gdzie pokazane nam ćwiczenia z logopedii (w tym wolna mowa ,wyłączenie wszelkich mediów) i fizykoterapii – stosowanych codziennie przez zalecany czas, przyniosło nagrodę oczekiwaną przez dziecko i nas rodziców NIEJĄKANIE SIĘ. W tym czasie były też maratony czyli spotkania grupy terapeutycznej gdzie były porady na dalsze ćwiczenia, na co zwrócić uwagę , co poprawić itd. Chciałam tylko jeszcze powiedzieć , że w czasie trwania terapii chodziłam po domu jak nietoperz, czyli gdzie dziecko to ja za nim i nasłuchiwałam jaką mową mówi-każdy chyba tak robił będąc w terapii? Syn dostał jeszcze jeden bonus- czyta książki w 3-5 dni po 300-400 stron, jest bardziej „pyskaty” ale w dobrym znaczeniu tego słowa:) Jest śmielszy i odważniejszy w swoich wypowiedziach. Mamy jeszcze młodszego syna, który też skorzystał na wolnej mowie. My akurat byliśmy w tej dobrej sytuacji, że syn nigdy nie protestował jeśli chodzi o ćwiczenia z terapii jąkania, czasami sam nas pilnował i wołał do ćwiczeń, a gdy były słabsze chwile to siadaliśmy, rozmawialiśmy, płakaliśmy(my mieliśmy lepszą wersję kryzysów niż pozostali rodzice z grupy) , zaciskaliśmy zęby i dalej do ćwiczeń. Dziś po 1,5 roku terapii w czasie pandemii jesteśmy wygrani! I z tego miejsca pragniemy bardzo, ale to bardzo podziękować p. Iwonie i wszystkim osobom, które pomagały i prowadziły zajęcia z nami. Super, że jest ktoś taki i pomaga zawsze gdy jest coś nie tak, czasem skarci, ale i pochwali. Jeśli naprawdę chcecie Wy i Wasze dziecko nie jąkać się to osiągniecie CEL i mówimy Wam to my rodzice Norberta.

Opinie powiązane